był to bardzo absorbujący weekend.
mambo dance carimba odbyło się w kameralnej, rodzinnej atmosferze, dużo znajomych, dużo alkoholu, hałsiarsko.
bass and culture w city hallowym chillout roomie, również bez frekwencyjnej petardy. nie zmienia to faktu że mogłem grać obok c.l.v.n.'a, gościa który nie bierze jeńców i zawsze prezentuje najfajniejsze brzmienia. nasz chillout room momentami był bardziej konkurencyjny w porównaniu do dużej sali. było super.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz