sobota, 25 września 2010

O tym co chłopaki z MDK robili w wakacje i we wrześniu.


Zaniedbałem bloga, zaniedbałem twittera. Częśc winy zwale na przeprowadzke i chwilowy brak internetu, ale tylko część. Postaram się to nadrobić.
W sumie sporo się działo podczas mej blogowej nieobecności. Zaliczyliśmy kilka wyjazdów Kraków, Poznań, Wrocław. Zagraliśmy również na przesympatycznej imprezie Jagermeistera w Łebie. Zawiązała się Viadrina, czyli szczecińsko-wrocławski duet Stdknd'a (Slam Dunk) oraz nasz Harbour Horse'a, który jest house'ową stroną ich połączonych serc.
W szczecińskim Mezzoforte co miesiąc odbywały się Mambo Dance Carimba, czyli mocno house'owe odbicie MDK.

We wrześniu można nas było zoabczyć niemal co tydzień w Szczecinie, po krótce chciałbym opisać każde z wydarzeń.

3go września wraz CLVN'em, zagrałem imprezę urodzinową, nie byle jaką bo w klimacie uk funky, garage, dubstep. Sam chciałbym takie mieć.

10go odbył się długo oczekiwany MDKnight z Junkie Punks. Świry z Krakowa faktycznie mają punkrock w sercu, to było słychać. Zajebiście że na imprezę weszły nowe twarze. Daje to dużo satysfakcji i uczucie odświeżenia sceny.

Harbour Horse'a nie było. Grał w Paryżu.


17go w Boom Barze znów z CLVN, uwielbiam gościa, zagraliśmy od gładkich, głębokich basów, przez heavy bass, aż po skrajnie cięzkie dubstepy. Głownie klimaty post garage'owe.

18 HoDo City w City Hall. Grała duża część szczecińskiej house'owej szajki i nie tylko (MDK crew?). Projekt Brata Beata, a przy okazji b-day bash. Ogrom imprezy i poczęstunków sprawiły że dochodziłem do siebie do przedwczoraj.

24go odbyła się pierwsza hulana z nowego cyklu imprez organizowanego przez nas i klub Wasabi, czyli Roll The Dice. Dużo młodzieży, prawie zero znajomych. Nie umiałem ich przeczytać, a Harbour Horse grał cięższe wiertła niż ja. Nie było źle (frekwencyjnie bardzo dobrze), ale następnym razem, myślę że będzie dużo lepiej.

1go w Mezzoforte gramy nasze Murder Death Kill night z ORGANAUTS. Ultra cięzkie basy prosto z Krakowa i Łodzi!

Póki co tyle.

Dużo miłości
Nikola Waters

2 komentarze:

  1. niestety 10. mnie nie było, ale nadrobiłam wczoraj w wasabi, jak zwykle była moc, ale racja- mało znajomych twarzy, mysle ze byla to konsekwencja zmieny miejsca, nowa lokalizacja, jestemy przyzwyczajeni do mezzo;) do 1. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. to fakt..18 wrzesnia bylo zaaa dobrze!!!;) dzieki chlopaki i do nastepnego:D

    OdpowiedzUsuń