pod ostrzałem

Teraz będzie trochę prywaty. Od momentu mojego przeniesienia do 'portu' poznałem wiele nowych osób. Nic w tym dziwnego, w końcu w nowych środowiskach, ludzie dla "nowego" byli jeszcze przed chwilą zupełnie obcy. Ci z tych nowo poznanych, z którymi spędzam teraz najwięcej czasu są fotografami. Też nic dziwnego, każdy ma jakieś zajawki. Ale kiedy ma się do czynienia z maniakami... W ciągu 3 miesięcy zostałem przypadkowo lub z premedytacją umieszczony na tylu fotografiach że przez całe moje życie tyle tego by się nie uzbierało.
Nie możesz sobie spokojnie iść do klubu, bo Ci robią zdjęcia... każdemu robią... więc Tobie też... tym bardziej że jesteś ich ziomem. Idziesz na domówkę- fotki, idziesz coś zjeść- fotki, idziesz na sanki- fotki, idziesz po ulicy- fotki, siedzisz spokojnie w domu- tak, też fotki. Po jakimś czasie uczysz się więc "pozować na szybko" zanim koledzy złapią Cię z głupią miną, czy w głupiej sytuacji. Oczywiście jest to nieuniknione, ale daje jakieś tam rezultaty.
Najlepsze w tym wszystkim jest to że Ci moi paparazzi, bardzo chętnie dzielą się swoimi strzałami na swoich blogach i facebooku. I wtedy uświadamiasz sobie że nie musisz być Madonną czy Bradem Pitem, żeby stracić niezły kawałek prywatności ze swojego dotąd anonimowego życia... całe szczęście tylko w kręgach znajomych i ich znajomych. W końcu ktoś tam kompletnie "z zewnątrz" nie przeczyta tego bloga. Całe szczęście, moi koledzy fotomaniacy obdarzeni są też konkretnymi mózgami i zdjęć kompromitujących i nieładnych nie wrzucą.
Poza tym, lubię oglądać te cholerne zdjęcia, bo były robione w cholernie fajnych okolicznościach, przez cholernie fajnych ludzi, których warto poznać, dzięki, którym się nie nudzę, bo działają...

...to nie koniec, zaczynają filmy kręcić, Fabriq, Skeev i Szadok zarchiwizują piątkową (15.01 MDK night/w Slam Dunk) imprezę w formie video!

Teraz ja się troszkę zemszczę publikując odnośniki do ich blogów:

Tomek Wieczorek
Fabriq
Shadock
Gewof
Chomik
Groth
Skeev

nikola waters